Witam kochani,
ci którzy śledzą mnie przez facebooka powinni kojarzyć informacje o spalonej masie solnej. Do dziś jestem na to wściekła bo tak się starałam i zrobiłam całą blaszkę ozdób a potem zapomniałam o nich jak suszyły się w piekarniku i spaliły na węgiel. Niestety nic się nie uratowało oprócz trzech aniołków które nie zmieściły się na blaszkę i musiałam suszyć je osobno. Przy suszeniu tych aniołków kontrolowałam piekarnik żeby tylko nic się znowu nie przypaliło.
Aniołki trochę koślawe ale i tak się cieszę bo zrobione moimi łapkami..
Jeżeli chcecie zobaczyć prawdziwe cuda wykonane z masy solnej zapraszam was ciepło na bloga Ani - "Posolone pomysły" . Jej prace są wspaniałe i to one zmotywowały mnie do tego żebym i ja spróbowała z masą solną.
Zapraszam do komentowania moich koślawych aniołków he :)
Miłego dnia
Śliczniutkie ;*
OdpowiedzUsuńFajnie wyszły, nie wyglądają na pierwsze:)
OdpowiedzUsuńNa błędach się uczymy ;) Fajne aniołki, "koślawość" dodaje im tylko uroku :)
OdpowiedzUsuńSą śliczne!!
OdpowiedzUsuńmają coś pozytywnego w sobie :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne jak na początki :)
OdpowiedzUsuńśliczne
OdpowiedzUsuńSą urocze!
OdpowiedzUsuńSuper!!Mnie najbardziej podoba się zielony:)
OdpowiedzUsuń