Wiem, wiem walentynki były wczoraj jednak post ten jest konieczny ze względu na wieczną chęć chwalenia się :D Z okazji walentynek pierwszy raz szykowałam kolacje dla mojego M. - jak to mówią "przez żołądek do serca".
W menu znalazły się purre ziemniaczane, sałatka z rukolą oraz roladki z kurczaka z suszonymi pomidorami i serem pleśniowym. Pycha :) Przepis na roladki wzięłam stąd - tu.
Wiadomo że deser też musiał być - lody z truskawkami na gorąco. Przepis znajdziecie tutaj.
Oczywiście nie mogło zabraknąć wina. Pomimo że uwielbiam czerwone wytrawne tym razem wybrałam białe. Znalazły się też piękne, czerwone róże które ofiarował mi mój luby :)
Porobiliśmy kilka zdjęć, poniżej mały przykład..
Pozdrawiam was ciepło i do jutra :) Jutro wyniki mojego candy.
Ale pięknie u Ciebie:))) a co do wina to też uwielbiam czerwone wytrawne:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjaaaakie pyszności!! :) ja w walentynki opychałam się tylko słodyczami :D
OdpowiedzUsuńdwa ostatnie zdjęcia bardzo.. twarzowe ;D
jak miło , życzę jak najwięcej takich romantycznych kolacji :)
OdpowiedzUsuńEhhh jak tu walentynkowo :)
OdpowiedzUsuńUff jak gorąco:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
noi zgłodniałam :p ! pysznosci
OdpowiedzUsuńSuper:)Cudne są takie chwile i bezcenne:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie i słodko:) Moc miłości dla Was!
OdpowiedzUsuńPs. jakoś boję się dodawać sera pleśniowego do sałatek...
ale romantycznie :)
OdpowiedzUsuńPiękna zakochana para :)
OdpowiedzUsuńKochana zgłodniałam
OdpowiedzUsuńsame pyszności
kochajcie się
Pozdrawiam