Dzisiaj nie będzie szycia ani przeróbek. Dziś chcę przedstawić wam kogoś dzięki czemu powstają wszystkie moje prace a mianowicie mój wierny Łucznik:) Jest on bardzo stary, odziedziczyłam go po babci jednak przeleżał z jakieś 10 lat kompletnie nie używany zanim po niego sięgnęłam. Teraz nie potrafię się bez niego obejść :)
Oprócz mojego pomocnika przedstawiam wam moje małe królestwo :)
Też mam takiego Łucznika. Łucznik 451 koloru pomarańczowego. Jest starszy ode mnie. Moja mam na nim szyła. Ale od prawie 20 lat stał nieużywany, bo mama nie chciała już szyć, a ja nie umiałam nawet guzika przyszyć. Aż w końcu zrobiło mi się go szkoda i zaczęłam go użytkować :)
OdpowiedzUsuńTakie maszyny to prawdziwe cacuszka:) Często o niebo lepsze od tych nowoczesnych;)
OdpowiedzUsuńMam identycznego Łucznik:D Stary, ale jary! Oby te maszyny służyły nam jeszcze dobrych kilkadziesiąt lat;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i obszerny ten Twoj zakladzik :D:*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.