Ostatnio coraz rzadziej umieszczam posty za co bardzo was przepraszam. Spowodowane jest to tym że większość czasu zajmuje mi poprawianie niektórych rzeczy np. zwężanie czy łatanie dziur. A to nie jest godne uwagi. Wczoraj tylko uszyłam kilka serduszek. Pomysł na to podpatrzyłam od was:) Serduszka szyje się łatwo, przyjemnie i szybko. Mam tylko problem z jednym, może mi pomożecie. Co zrobić żeby serduszko nie marszczyło się w górnej części (tam gdzie jest tasiemka)?
Szybciutko chciałam pokazać wam co znalazłam u siebie na strychu. A mianowicie moją starą maszynę do szycia:) Maszynę tę dostałam od dziadków gdy byłam jeszcze malutka i z wielką dumą szyłam (a raczej próbowałam) poduszki dla dziadka :)
Kurka która jest na zdjęciu to prezent od koleżanki. Uwielbiam takie drobiazgi :D
Miłego wieczoru i do następnego:))
Buziaki :*
piekne serduszka i super znalezisko
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi moją dziecięcą maszynę która też gdzieś w piwnicy się schowała i jak ją znajdę to wstawię zdjęcie na blogu. Pamiętam tylko,że była w różowym kolorze ;) Serduszka są prześliczne,a by się nie marszczyły to powinnaś lekko ponacinać szwy od wewnątrz,przed ich wywróceniem na prawą stronę :)
OdpowiedzUsuńPomysłowe serduszka, śliczne:)
OdpowiedzUsuńSerduszka sa cudne :) A jaka fajna mszyna do szycia :) Niestety ja nie pomoge w sprawach szycia, nie znam sie na szyciu nic a nic :) Pozdrawiam, Asia
OdpowiedzUsuńŚliczne serduszka, a maszynę miałam podobną. Moja była z "ruskiego" bazaru. Same cuda tam mieli, uwielbiałam rosyjskie zabawki, lalki, które umiały chodzić, temperówke na korbkę i tę maszynę właśnie... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńtasiemkę możesz przyszyć na końcu - igłą i nitką, ja tak robię i nic mi się nie marszczy:)
OdpowiedzUsuńA maszyna niezły zabytek, może nawet zdobić:-)
Dziękuję za udział w moim candy!
Pozdrowienia!